Od
czegoś trzeba zacząć. Napiszę o sprawie dla mnie świeżej. Zazwyczaj nie
mówię czego chcę, a to jest wielki błąd. Ja od bardzo dawna mam jedno
marzenie – nauczyć się śpiewać. Do osiągnięcia tego potrzebuję tylko
paru rzeczy. Załatwiłam miejsce, czas i nauczyciela, ale została mi
zgoda rodziców.
Przez to, że śpiewałam tylko dla mojego psa nie wiedziałam jak rodzice zareagują na moją prośbę. Bałam się, że pomyślą o tym jak o kolejnej zachciance, która zaraz mi się znudzi i tylko zmarnują pieniądze.
Przez to, że śpiewałam tylko dla mojego psa nie wiedziałam jak rodzice zareagują na moją prośbę. Bałam się, że pomyślą o tym jak o kolejnej zachciance, która zaraz mi się znudzi i tylko zmarnują pieniądze.
Dwa
tygodnie temu odważyłam się i podeszłam do rodziców, i powoli zapytałam
się czy mogłabym chodzić na lekcje śpiewu. Gdy odpowiedzieli, że mogę
trudno mi było w to uwierzyć i chyba z pięć razy upewniałam się, że nie
żartują. Może to brzmi okropnie, ale tak bardzo się bałam reakcji, że
byłam nawet przygotowana na to, że mnie wyśmieją.
W
czwartek byłam na pierwszej lekcji. Trafiłam na bardzo miłą panią.
Podczas tej jednej godziny zadziwiłam sama siebie tym, że tam jestem, że
śpiewam sama przy obcej mi osobie i, że już się nie boję. Teraz cały
czas ćwiczę i jestem szczęśliwa i dumna z siebie. Polecam to uczucie.
Nie ważne jakie macie marzenie, może się wydawać głupie lub nieważne,
ale jeśli wiecie, że będzie wam sprawiać przyjemność zróbcie co trzeba i
działajcie!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz